- Pan Styles ma spotkanie z małżonką, prosił żeby nie
przeszkadzać. To zajmie kilka minut, proszę poczekać.- powiedziała jakaś młoda
dziewczyna.
- Luzik. - Usiadłem na fotelu i czekałem. Czekałem.. nadal czekałem. Do
poczekalni przyszedł Zayn.. super.
Obstawiam ze się bzykają.
- Czego tu znowu?
- Po Summer przyjechałem ? - dopiero teraz zauważyłem Alexa
za jego nogami.
- Taryfiasz się znalazł.
- Prywatny ochroniarz, do tego zarabiam więcej niż ty tutaj,
a no i cały czas mam Alexa przy sobie.
- To dobrze.
- A Twoja siostra da mi syna, którego tak bardzo chciałbyś
mieć.. - zaraz go rozszarpię.
- Weź się zamknij. To nie jest moja siostra.
- Alex. - złapał chłopca na ręce kiedy chciał otworzyć drzwi
do gabinetu ojca. Zero podejścia.
Wziąłem młodego na ręce. Powiedziałem mu do ucha parę rzeczy
i cierpliwie czekał aż matka wyjdzie.
- Tatuś ! - wyciągnął do niego ręce kiedy Stylesowie wyszli
z gabinetu. Harry wziął go i pocałował Summi. Tamta dwójka odeszła, a my
weszliśmy do środka. Alex siedział mu na kolanach.
- Chciał z tobą gadać.
- Słucham ?
- Co to za facet? - pokazał na mnie.
- I to pozwala mu rządzić w moim biurze?
- Nie Twoim. Gdzie byłeś przez ostatni tydzień ?
- Ważne sprawy.
- A ja w dupie mam Twoje ważne sprawy ! Ktoś zaatakował moją
rodzinę i wiesz co ?! Nie było nikogo żeby ochronić moją żonę i dzieci bo ty
nie dopilnowałeś swoich obowiązków. !
- HARRY..- pokazałem na przerażonego Alexa.
-Cii synku.. - pocałował go w czółko i przytulił. - W każdym
razie, jesteś zwolniony. - mały wtulił się w niego. Oburzony wyszedł z gabinetu. Uśmiechnąłem się i też wyszedłem.
- A gdzie idzies ? - mały pobiegł za mną.
- Pracować.
- A mogę s Tobom ?
- Chodź - poszliśmy do gabinetu. Chodził w tych swoich Nike rozglądając się dookoła. Dałem mu Kartkę i rysował. Nie rozumiem po co ciągle go
przywożą i odwożą. Masakra jakaś. I niby czemu Harry który chciał zabić Zayna
teraz mu ufa? Może dlatego, że Zayn nigdy by nie pozwolił skrzywdzić
Summer.
Skończyłem prace.
Pojechałem do moich dziewczyn. Dzisiaj mieliśmy iść do kina. Mała
chciała.
A ja też chce odpocząć. Oglądaliśmy jakąś bajkę w 3D. Zamknąłem oczy i zacząłem
zasypiać.
- Tata. ! - Miki mną potrząsnęła.
- No już...- Po patrzyłem w ekran i celowo przechyliłem
głowę w bok znów udając ze śpię.
- Tato. - weszła mi na kolana.
- Oglądaj. - mruknąłem cicho. JA.KURWA BĘDĘ MIAŁ SYNA
- Przytul. - Pocałowałem ja w głowę i przytuliłem. Chwile później skończyła się ta bajka. Wróciliśmy do domu.
- Summer, zajmiesz się Miki? Mam z żoną sprawę do
załatwienia.
- Daj ją Niallowi, ja mam.. - wskazała głową na Alexa. Horan się zgodził. Przerzuciłem młodą przez ramię i
wyszliśmy. Otworzyłem drzwi od auta.
- Mogę wiedzieć co ty robisz ? - mruknęła.
- Cicho - wsadziłem ją do range rovera i też wsiadłem. Zaraz
pojechaliśmy do naszego domu. Tak na chwilę. Skręciłem w odpowiednią ulicę.
Pociągnąłem ręką za sukienkę brunetki.
- Co masz pod spodem?
- Bieliznę ?
- Fajna ?
- Louis !
- Tak? Bo może ją lubisz a może się popsuć.
- Mam okres. - powiedziała cicho.
- Jeszcze lepiej. Masz dni płodne.
- To obrzydliwe, nawet nie ma mowy.
-Ale ja chce syna.
- Spróbujemy jak to się skończy..
- Nie lubię swojego życia.
- Przepraszam.. - mruknęła.
- Nie twoja wina.
- Chciałabym mieć z Tobą syna kochanie. - pocałowała mnie w
policzek.
- O, nie jestem w tym sam - uśmiechnąłem się.
- Spróbujemy kochanie.
- Super, i serio męczy mnie mieszkanie u Stylesów.
- Każdego męczy ale wtedy jest bezpieczniej.
- Wiem skarbie.
- Wracamy ?
- Chwila - zatrzymałem auto i pocałowałem ją. Oddała pocałunek wplątując palce w moje włosy.
Słodka jest. Dalej całowałem jej usta.
- Jedź.. - mruknęła dając mi jeszcze całusa. Ruszyłem i wróciliśmy do domu. Harry właśnie niósł dziewczynki na górę. Spały, więc się nie odzywaliśmy żeby ich nie obudzić. Chwilę później zobaczyłem najsłodszą rzecz świata. Sunny
siedziała na najniższym schodku, a Alex stojący jej między nogami trzymał
rączki na jej policzkach. Uśmiechnąłem się i zrobiłem im zdjęcie. Nawet kilka. Ale on jest uroczy. Dał jej buziaka i pobiegł do salonu, a
ja poszedłem za nim.. Usiedliśmy na dywanie. Wzięliśmy zabawki i bawiliśmy się. Co
chwila się głośno śmiał. Pocałowałem go w czoło. Usiadł obok nas Harry, a mały od razu usiadł obok niego. Co
on w sobie ma, że dzieciaki tak do niego lecą ? Teraz zrobiłem im zdjęcie. Harry rozmawiał z nim, żeby ten
coś mówił. Motywował go do gadania. Mały robił wszystko, żeby dał mu spokój. Przytulał się,
kładł, uciekał, ale Harry nie dawał za wygraną i wciągnął małego w rozmowę.
Najsłodszą na świecie.
Kurwa, tak zazdroszczę im tego syna. Zawsze chciałem mieć
młodego Tomlinsona. Tu chodzi o nazwisko. Ktoś musi je nosić.
- Co robiłeś z mamą Alex ?
- A z mamusią zawse jest fajnie. Bo wujek Zaynie zabrał nas
na lody, a potem do wesołego miastecka, a potem grałem z wujkiem Niallim w
piłkę no, ale Jamesy wygrał, a jesce byłem u Ciebie w placy i tam były miłe
panie. - wszedł mi na kolana. Jak on słodko mówi. Uśmiechnąłem się do niego. On jak się
uśmiechał to miał zajebiste dołeczki. No cudo nie dziecko.
- Harry? - popatrzyłem na brata.
- Hmm ? - złapał Jamesa.
- Będziesz chciał mieć teraz trzecie dziecko? Z ciekawości pytam.
- dałem małemu ciastko.
- Nie wiem, a co ?
- Tak się zastanawiam czy cię przegonię czy już robisz
następne.
- Summer o niczym mnie nie poinformowała. - Wzruszyłem ramionami. To się zdziwi.
~ Taa...znów kilka miesięcy później ~
Stałem na biurku montując żarówkę w gabinecie. Nie, kurwa od
czego ja mam pracowników?! Prawie spadłem, gdy usłyszałem dzwonek telefonu, a
to oznaczało że dzwoni my wife. Odebrałem.
- Tak? Co się urodziło, bo żarówkę wkręcam
- Summer i Harry'emu syn. - mruknęła. - Ale.. wreszcie
jestem w ciąży !
- No i się kurwa spierdoliłem...- uderzyłem tyłkiem o
podłogę. Chyba mdleje. AŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !
- Powtórz, bo mam atak serca.
- Jestem w ciąży. - zaśmiała się cicho. - A Stylesowie mają
drugiego syna.
- To mnie teraz mało interesuję, to pierwsze ważniejsze.
Jezu - przetarłem twarz i wstałem. Wyszedłem z pomieszczenia. - BĘDĘ KURWA
OJCEM.
- Gratuluję. - Elena uśmiechnęła się do mnie.
- Dzięki. Własnie, skarbie - powiedziałem do telefonu. - To
ty musisz teraz odpoczywać, zaraz będę. Kupić ci coś? Sok, pomarańcze, jabłka,
czekoladę?
- Uspokój się, nie ma mnie w domu. - zaśmiała się.
- No tak! Szpital?
- Louis. Zostań w pracy. Zobaczymy się później.
- Ale ja chcę zobaczyć to Stylesiątko.
- Dobra - pobiegłem na górę. - Stary - wpadłem do
konferencyjnej. Spotkanie ma.
- Coś się dzieje ? - spojrzał na mnie wzrokiem mordercy.
- Wiesz, nic tylko syn ci się urodził. Scena jak z filmu. Rzucił papiery, które trzymał w ręce i
wybiegł.
- Wiecie, spotkanie chyba skończone - pobiegłem za nim.
Wsiadłem do auta i wyjechałem zaraz za nim z parkingu. Przekroczył prędkość, a ja za nim. Dojechaliśmy do szpitala.
Dobrze że chociaż kondycję mam lepszą i bieganie po korytarzu jest ok.
Zapytałem pielęgniarki gdzie Sumer, bo byśmy ruski rok szukali. Dotarliśmy do
odpowiedniej sali. Dziewczyna spała podobnie jak maleństwo w łóżeczku obok. Śliczny był. Ale przyciągnąłem żonę i ją pocałowałem. Harry obudził Summer i już się całują. Jezu. Nie da jej odpocząć.
- Wracamy?
- Musimy jechać do Darcy i Alexa. - powiedziała. - Miki tam
jest.
- Okay.
- I się nimi zająć dopóki Summer nie wróci ze szpitala.
- Dobra.
- To chodź. - Pojechaliśmy po dzieci i wzięliśmy ich do siebie. Darcy była inna. Zmieniła się. Troszczyła o Alexa i nie
zwracała na siebie uwagi. A mały nadal przecudowny. Wszystkich kochałem. Posadziłem ich przy stole i zrobiłem
obiad. Darcy zjadła, ale mały marudził.
- Co jest Alex?
Cudo! Jesteś wspaniała! I ta twoja wyobraźnia! Podziwiam twój talent :-)
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńha ! kurwa Tomlinson najlepszy
OdpowiedzUsuńxd
UsuńZarąbiste!! <3
OdpowiedzUsuńZajebista rodzinka. Oni sa niesamowici.
OdpowiedzUsuńWoow, ale jazda, czekam na następny, :)
OdpowiedzUsuńAwww super. Czekam nn
OdpowiedzUsuńCudny.! ;*
OdpowiedzUsuńBoski ;3
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńHhahahaha Louis jak zawsze rozwala xd Rozdział boski, zajebisty, cudowny. Dobra ide czytać dalej bo jak już pisałam jestem taka zacofana że nie zauważyłam postów xd
OdpowiedzUsuńOł maj gad co się ze mną dzieje xd To pewnie przez tą szkołę. Pozdro ;**