- Masz najlepszych ludzi od ochrony.
- Kurwa Louis. Gangi, a ochrona to różnica wiesz ? A ty -
zwrócił się do Mercy - Nie miej wątów o to, ze Sunny próbuje Cie chronić.
- Cisza. Idź do młodej - Powiedziałem do dziewczyny i spojrzałem
na brata. - 1. Wiem ale co ci poradzę? My gangiem nie jesteśmy. 2. Jak ją
chroni?
- 1) My w czwórkę tak, ty sie wypisales. 2) Odsuwa ją od
siebie.
- Masz cokolwiek ważnego? Wiesz coś o nich ?
- Jest ich 8, są dosyć słabi ale upierdliwi. Polują głównie
na Lell bo Niall zabił dwóch z nich. Sophia jest za granicą. Planowałem odesłać
Summer, ale wymyśliłem, że na jakiś czas zamieszka z Zaynem i Lottie. - Powstrzymałem się od komentarza ze teraz będzie miał dwie w
łóżku. Nie piję alkoholu, ale teraz. ..No się Kurwa nie powstrzymam.
-
Świetnie. Zajebiście po prostu.
- Ale, że Zayn z Lottie nie mieszka to Summer została w
domu. Jutro wykończę 2 z nich. Niall 2. Zostanie czwórka.
- Pomóc ?
- Chcesz do gangu wrócić ?
- Wyglądam? Nie bawi mnie to ale to akurat ważna sprawa.
- Nie chcę wciągać w to Mercedes.
- Nic jej nie będzie.
- Zabije ich wszystkich gołymi rękami.
- Pomogę. Weź zwołaj chłopaków dzisiaj. Przywiozę lepszą broń.
- Wszyscy są u mnie w domu.
- To przyjadę zaraz.
- Summer chciała obronić Mercy. Zrozum ją. - wyszedł.
- Mała muszę jechać.
- Co się dzieje ?
- Nic. I nie gniewaj się na Summer.
- Uważaj na siebie
- Okay. Wytłumacz temu dziecku.
- Naszemu dziecku Louis
- No to wytłumacz.
- Spróbuję.
- Będę wdzięczny. Następnego chcę syna - wyszedłem. Martwi mnie ta sytuacja. W co oni sie wkopali, że tak na
nich polują ? Jak odszedłem z gangu to się teraz sypie. Ciekawe kto
rządzi. Podjechałem pod ich dom. Zayn stał na podjeździe i palił
szluge. Ominąłem go i wszedłem do środka. W salonie zastałem tylko Summer.
- Cześć Sunny.
- Cześć Louis
-Gdzie twój mąż a mój brat.
- W ogrodzie, tłuką jakiegoś typa. -Dołączyłem do nich. - Typ już raczej nie żył, ale Hazz wpadł w furię.
- Co jest ? - spytałem Niall'a.
- Próbował wywlec z domu Summer, to go ze schodów zrzuciła, a
potem Harry go dorwał.
- Cudownie.
- To wszystko to moja wina. - mruknął blondyn.
- Niby czemu ?
- Taki ze mnie dowódca jak z Ciebie baletnica.
- Dzięki Niall. Może jeden błąd popełniłeś.
- Gdybym popełnił jeden to nie ścigałyby nas dwa gangi.
- Okay mój błąd.
- Harry zostaw już. - Złapałem za jego barki i go odciągnąłem.
- Zostaw ! Jeszcze oddycha ! - wyrywał się.
- Spokój. Nie żyje już. - Jego ręce były całe we krwi, a oczy pełne furii. Poszedł w
stronę domu. Na szczycie schodów siedziała jego żona. Zajęła się nim, a my ciałem. Malik je gdzieś wywiózł. Kiedy wróciłem do salonu zobaczyłem tą Summer za którą
tęskniłem. Ubrana w legginsy i koszulkę Harry'ego, przytulona do niego i gotowa
za niego zginąć. Najlepsza wersja.
- W porządku? - spytałem cicho. Trzymała jego poranione dłonie w swoich.
- Tak.. - Przyniosłem apteczkę. Zajęła się nim. Wyszedłem. Wsiadalem
do auta gdy padły trzy strzały w moją stronę. Zdążyłem ukucnąć. Nosz Kurwa
moje auto. Nigdy nie sądziłem, ze uciesze się na widok Zayna, ale moje
serce ruchało płuco kiedy podjechał pod dom. Wyprostowany rozglądałem się zaskoczony.
Mulat pociągnął mnie za ramie i zawlókł do domu. Bez słowa
zabrał gdzieś Summer.
- To tak wygląda od dwóch tygodni.
- Zajebiście.
- Wujcio. - Darcy zeszła do schodach.
- Cześć. - Wyciągnęła do mnie rączki. Ma podrapany policzek.
- Co Ci ?
- Przytul wujku. - Wziąłem ją i tuliłem. Już mnie namierzyli. Kurwa.
Zadzwoniłem do Mercy
- Halo ?
- Zamknij dom. I z niego nie wychodź. Tak na wszelki
wypadek.
- Liam tu jest, kazał mi spakować nasze rzeczy i wziąć Miki.
- Fajnie, że wiem.
gdzie was zabiera? Albo nie mów! Nie. Czekaj. - odsunąłem telefon. - Styles ty masz podsłuchy tu.
- Nie mam. Sprawdzone.
- Widocznie nie
dobrze. Za dużo wiedzą. - Niall chodził po pokoju sprawdzając. Musiało to być w
salonie bo tu się rozmawiało.
- Tu nie ma podsłuchu. - powiedziała stanowczo Summer. Do
tego domu nie wchodzi nikt oprócz nas.
- Harry był w firmie a ty na zakupach dzisiaj. I nie tylko
dzisiaj dom stał pusty. - przejechałem ręką pod kanapą i oderwałem czarny guzik.
- Masz rację nie ma. Mój błąd. - udawałem. Nie mogli się zorientować. Niall i Lellie, Zayn i Liam tu mieszkają.
- Będę szedł. Co z tym robisz? -obróciłem pluskwę. Do domu weszła Mercedes, a potem Miki. Za nimi Liam. Summer
wzięła pluskwę.
- Pokaże Ci sztuczkę Lou. - poszła do kuchni.
- Czekam. - Wrzuciła to do mikrofalówki.
- W ten sposób spalą się wszystkie pluskwy w domu i okolicy.
- Cudownie.
- Ta. Też mi się podoba. - podeszła do okna i je otworzyła. Wyszedłem i pojechałem na komisariat.
Trochę się zdziwili.
- Potrzebuję wejścia do bazy
- Louis to niemożliwe.
- Nie denerwuj mnie nawet, bo dzisiaj kogoś rozszarpię.
- Przyjedź wieczorem.
- Dobra - wyszedłem. Wróciłem do Stylesów. Na podjeździe Harry dawał Zaynowi gruby plik pieniędzy.
Nie pytałem po co , bo mnie to nie interesowało. Jednak zainteresowało mnie dlaczego w domu jest tylko
Summer. Nie ma Mercy, dzieci. Nikogo. A jednak. Summer i Alex.
- Dobra co jest? - spytałem.
- A co ma być Louis ?
- Gdzie reszta?
- Pojechali gdzieś z dziećmi. Liam i Niall ich pilnują.
- Super - opadłem na kanapę i zamknąłem oczy. Pięc minut
spokoju, bo od rana nic nie robię tylko chodzę i załatwiam. Usłyszałem cichy stukot w kącie pokoju. Otworzyłem od razu oczy. Mały Alex siedział na dywanie i bawił się klockami. Boże..
on i Darcy to przeciwieństwa. On jest taki cihutki, nie zwraca na siebie
uwagi.. ale wszędzie chodzi za Summer. Ale i tak go uwielbiam. Usiadłem obok chłopca. Bawiliśmy się
klockami.
- Wujku ? - i tak słodko mówi.
- Tak?
- Mogę sie do Ciebie przytulić ? Nie wiem gdzie jest tatuś..
- Jasne, chodź skarbie. - Przytulił się do mnie mocno. To boli. Patrzę jak on rośnie,
a sam tak bardzo pragnę mieć syna. Chyba nie jestem stworzony do robienia dzieci.
- Co maluchu wujka prześladujesz ? - Summi weszła do salonu i dała nam
ciastka.
- Maluch jest świetny - pocałowałem go w czoło.
- Grzeczniejszy od Darcy hmm? Bo na niego Harry ma bardzo
mały wpływ..
- Czemu?
- Bo pracuje i ma dla niego mało czasu. Alex woli siedzieć
ze mną. Bawi się sam, czasami tylko przyjdzie się przytulić.
- Wiesz, że to nie tak źle? - popatrzyłem na nią.
- Wiem. To nawet dobrze. W przyszłym miesiącu Darcy może
pójdzie do przedszkola..
Alex <3 |
- To może poczekaj jeszcze rok i poślij ją do szkoły?
- Louis.. Taka Darc w szkole ? Ona musi nauczyć się
przebywać z dziećmi.
- No wiem, ale za rok będzie mieć 6 lat.
- Pójdzie z rówieśnikami do pierwszej klasy. Rozmawialiśmy o
tym z Harrym i z Niallem. Chcemy, żeby poszli z Jamesem razem.
- Super. - Mały tak grzecznie siedział mi na rękach. Przytulił się i
nie przeszkadzał nam w rozmowie jak Darcy. Pocałowałem go w czoło. Słodki jest.
- Zrobić Wam coś do picia ?
- Mi nie.
- Socek mamusiu. - poszła do kuchni i po chwili przyniosła
mu napój.
- Dzięki.
- Usiądź Louis. On uśnie Ci na rękach, albo idź go odłóż do
spania. Usiadłem, zaśpiewałem i zasnął.
Niewyobrażalnie chcę mieć syna.
- On jest cudowny - mruknąłem i odłożyłem go do łóżeczka. Zszedłem na dół gdzie trafiłem na Harry'ego.
- Cześć.
- Cześć.. Coś nie tak ?
- Fajnego masz syna. Zajebisty jest.
- Dzięki. - uśmiechnął się szeroko.
- Tylko go nie zepsuj -pogroziłem mu na żarty i poszliśmy do
kuchni. Summer robiła obiad.
-Co gotujesz?
- Kurczaka.
- buu.
- Wiem, zamówiłam Ci już sushi.
- Jak ją cie kocham - pocałowałem ją w policzek. Uśmiechnęła się. Harry stanął za nią i położył dłonie na jej
biodrach.
czytasz = komentuj
.
Świetny! Zachowanie Darcy i Harry'ego mnie trochę denerwuje. Dobrze, że tamta Summer wróciła ! <3
OdpowiedzUsuńUuuggvhhh Darcy tak mnie wkuurza! Biedna Miki: ( nie ma Jamesa. A rozdzial jak zawsze cudooo!!
OdpowiedzUsuńCzyżby Harry był zazdrosny? Słodziutki Alex.
OdpowiedzUsuńalexa summer i harry oczywiście louis to jest słodkie :)
OdpowiedzUsuńAh bioderka i harry
OdpowiedzUsuńprzepraszam ale o co chodzi z tym epitologiem ? bo nie rozumiem ? ;/
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze świetny.<3 Nareszcie coś się zaczyna dziać♥
OdpowiedzUsuńświetny
OdpowiedzUsuńSuper! kocham! <3
OdpowiedzUsuńLecę czytać kolejny! :*
Zapraszam do mnie...
http://changemymind-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/
http://hellobaby-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
http://wondreams-onedirection-fanfiction.blogspot.com/
Summer i Harry w tym blogu mnie denerwuja ;x
OdpowiedzUsuńRozdzial supi!
Boskii..=>
OdpowiedzUsuńBoskie *.* Omomom wreszcie powrócił ich gang *.* Brakowało mi tego jak planowali i obraniali dziewczyny. Czekam z niecierpliwością na next. Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńŚwietny;)
OdpowiedzUsuńŚwietny;)
OdpowiedzUsuńBoski *.*
OdpowiedzUsuńŚliczny nowy szablon!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńSssuuupppeeerrr ... będzie się działo...
OdpowiedzUsuńSuper czekam na.następny.
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńWszyscy sa walnieci na glowy. Ale i tak ich uwielbiam.
OdpowiedzUsuń