- Bo ty nie będziesz płacić za to że ja nie jem.
- Może chcę być taka jak Ty ! Może nie chcę, żebyś się głodził !
- Nie drzyj się! - krzyknął i oparł ręce o stół. - A co ja cię obchodzę? Nie bierz przykładu.
- Pójdę do dyrektorki i powiem, że nie jesz. Będą to w Ciebie wciskać siłą. Chcesz tego ?
- Ona wie. - wzruszył ramionami. - To moja sprawa. Boże, zjem wieczorem. - warknął i odszedł, a strażnicy zabrali go do celi. Skończyłam tą okropną herbatę i poprosiłam strażnika, żeby zaprowadził mnie do dyrektorki. Ze mną nie wygra.
*** Oczami Louisa ***
Przez Mercedes dyrektorka wmusiła we mnie trzy porcje jedzenia. Siedziała na swoim łóżku i obserwowała mnie jak wciskam w siebie coś przypominającego mięso i ziemniaki. Kiedy jakimś cudem skończyłem wyszli z mojej celi, a mnie jasny chuj strzelił. Podszedłem do krat i wymierzyłem w jej stronę najostrzejsze spojrzenie jakie mogłem.
- Nienawidzę cię - warknąłem. Podszedłem do czegoś co przypominało toaletę i zwymiotowałem to wszystko. Wodą z butelki wypłukałem usta. Boże za jakie grzechy.
- Jeszcze mi za to podziękujesz
- Tak, oczywiście.
- Nie bądź taki. Przynajmniej nie jesteś głodny.
- Wcześniej też nie byłem.
- Kłamiesz Louis. Jesteśmy potworami, ale nadal mamy jakieś odruchy ludzkie.
- Nie byłem jasne?
- Nie jasne. - Wywróciłem oczami. Dałem sobie spokój z dyskusją. Jezu jak ja się tego z żołądka nie pozbędę to nie wiem. Podeszła do krat i zaplotła na nich ręce. Położyłem się na materacu i patrzyłem na łóżko nade mną. Usłyszałem westchnięcie, a po chwili skrzyp materaca w celi obok. Och, świetnie. Dała sobie spokój. Marzyłem o tym. Po jakimś czasie mieliśmy wyjść na spacerniak. Wyszedłem z celi, ale zobaczyłem, że Mercedes siedzi na swojej pryczy. Jej cela była otwarta, a ona siedziała tam ze spuszczoną głową.
- No chodź. Godzina dziennie na dworze.
- Żartujesz ? Mam tam wyjść ? Żeby znowu mnie zgwałcili ?
- Nikt cię nie zgwałci - powiedziałem i podszedłem do niej. - Albo zabiję.
- Nienawidzisz mnie to czemu się przejmujesz ? Idź. Ja tu zostanę. - Nienawidzę, bo mnie denerwujesz jak zachowujesz się jak osioł. Każdy człowiek musi się przewietrzyć. - przerzuciłem ją przez ramię i wyszedłem. Straż wiedziała, że nic jej nie zrobię więc tym oto sposobem wyprowadziłem ją na dwór. Kiedy tylko ją puściłem uciekła do kąta i usiadła zwijając się prawie w kłębek.
- Mercy - podszedłem do niej wzdychając. Ukucnąłem i złapałem jej chude nadgarstki. - Obiecuję, że nic Ci się nie stanie. - Ignorowała mnie. Jej buzia ukryta była w dłoniach
- Mała - pogłaskałem ją po włosach. - Chodź.
-Gdzie ? Po co mam iść ?
- Żeby się rozruszać.
- Nie zmusisz mnie. Nie wciśniesz mi jedzenia do gardła jak na stołówce.
- Nie chcę cię zmuszać. Daj łapkę i chodź. - Szliśmy spacerniakiem obok ogrodzenia.
- Zwolnij. Jakbyś nie zauważył to jestem niska i nie mam takich długich nóg jak Ty.
- Ale jak ślimak nie lubię chodzić.
- To chodź sam. Było mnie tutaj nie ciągnąć
- Cichaj - mruknąłem i zwolniłem.
- Zimno mi..- powiedziała cicho. Otuliłem ją ramieniem. Jeju, Louis co ty się nią przejmujesz. Przylgnęła do mojego torsu. Spod jej zamkniętych powiek uciekło kilka łez.
- Ej, tylko nie płacz. Twarda jesteś.
- Nie wytrzymam tutaj.
- Wytrzymasz.
- To nie jest miejsce dla mnie.. Co ja tutaj robię ?! Po co ja to robiłam ?! Mogłam zabić siebie, a nie ich.
- Wyjdziesz stąd wcześniej niż myslisz.
- Za 25 lat.
- Mówię, że nie.
- Nie uda się stąd uciec. Nigdy. Nawet Tobie.
- Uda się.
- Czemu jesteś taki pewny ?
- Mówiłem ci już. Mogę wszystko - szepnąłem jej do ucha. - Ale to wymaga trochę czasu.
- Tomlinson, Parker ! - jeden ze strażników podszedł do nas - Co Wy tam knujecie ? - Knujemy? My się tylko integrujemy panie władzo - prychnąłem.
- Gdybym Cie nie znał Tomlinson to bym Ci uwierzył.
- Nawet na te piękne oczy?
- Gdybyś jeszcze miał piękne oczy. - prychnął i odszedł.
- Ja nie mam pięknych oczu?! No chyba cię Bóg opuścił.
- Tomlinson właśnie załatwiłeś Paker szybszy powrót do celi. - złapał ją za ramię.
- Ale puść panią, bo panią to boli - złapałem jego rękę i strząchnąłem. - Trochę kultury.
- Tomlinson trzymaj ręce przy sobie. - odepchnął Mercedes z taką siłą, że upadła na ziemię. - Sprawiłem jej ból ? Dopiero mogę to zrobić. - splunął i odszedł. Podniosłem dziewczynę upewniając się, że jej nic nie jest. Pogłaskałem jej policzek i pobiegłem za nim. Szarpnąłem za ramię do tyłu i walnąłem łokciem. Upadł na kolana.
- Tomlinson popełniasz błąd. - wstał z trudem, a kilku strażników mnie unieruchomiło. Kilka strażniczek zabrało gdzieś Mercedes, a mnie zawlekli do celi. Czekałem. Czekałem kilka godzin, a jej ciągle nie było. Nie wróciła na noc. Rano też jej nie było. Nie widziałem jej przez tydzień.
woww super! pierwsza :) Gabba
OdpowiedzUsuń:)
świetny ale końcówka troche dziwna :D
OdpowiedzUsuńTak bardzo zajebisty <33333
OdpowiedzUsuńKOCHAM, KOCHAM, KOCHAM♥
PS: Czemu Alicja nic nie pisze? :)
Sówka xx.
KOCHAM ! JAKIE TO JEST.......WOW !!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńsuper ;)
OdpowiedzUsuńkocham to :( piekne jest/olimpia
OdpowiedzUsuń<3 więcej słów nie trzeba
OdpowiedzUsuń<3 !! Kocham..;**
OdpowiedzUsuńcudo *.*
OdpowiedzUsuńboski ;3
OdpowiedzUsuńmrs. styles
O.o!
OdpowiedzUsuńCudoooo kocham :*
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCudoo <3
OdpowiedzUsuńuuuuuuu...
OdpowiedzUsuńczekam na więcej :D
hahaha, 'my się tylko integrujemy' :D ciekawe, gdzie zabrali Merc? ;o
OdpowiedzUsuńBoski rozdział <3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :)
Martwie się co z Mercedes...
Kiedy next?! :D Super opowiadanie xd :D Bardzo wciągające <3
OdpowiedzUsuńSuper ale ciekawe gdzie zabrali Mercedes ?
OdpowiedzUsuńczekam na next
Boż dodaj nexta jak najszybciej !!
OdpowiedzUsuńAwwwwwwww *.*
OdpowiedzUsuńCo dalej? Dawaj nexta! Love It! <3 :*
OdpowiedzUsuńBoskie *--*
OdpowiedzUsuńJejku jakie to jest cudowne ! Czekam na piąteczkę ! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
jaki wspaniały <3333
OdpowiedzUsuńjejku, na końcu się popłakałam. TO OPOWIADANIE JEST KURWA MAX ZAJEBISTE!!!!! ♥
OdpowiedzUsuńNexxt !! Czemu jej nie bylo ? *o* dodaj jutro ;*
OdpowiedzUsuńojoj smutne :(
OdpowiedzUsuńszybko następny prooooszę
Wspaniały rozdział. Ciekawość mnie zżera. :D
OdpowiedzUsuńo boże gdzie oni ją zabrali ????? szybko nastepny:-)<3<3<3
OdpowiedzUsuńCiekawe gdzie ją zabrali i do tego jeszcze na tydzień ?! Boże ty mój święty ! :o
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudoo:*
Czekam z wielką niecierpliwością na następny <3
Buziak xx
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!! Ciekawe gdzie ja wzięli xx
OdpowiedzUsuńsuper *.* szybko next proszę ;****
OdpowiedzUsuńBoże *-* to "My się integrujemy panie władzo." :D
OdpowiedzUsuńKate ;3
Kocham to! Mercedes? Booska *o* Louis? Awww Dosłownie czuję się jakbym sama siedziała w tym więzieniu i wszystko widziała i słyszała. Weny życzę i czekam tak samo na rozdział od Ciebie(Horanson) jak i od Alicji :*
OdpowiedzUsuńBoże . Gdybym ja tam mogła pisać . /M.
OdpowiedzUsuńco czemu to zrobiłaś tydzień jej nie wiedział :ccccc
OdpowiedzUsuńoooo ja pierdziele to jest boskie kocham ! Uwielbiam tą mieszanke!! juz nie moge doczekac sie nexta
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ;) Bardzo ciekawe, nie mogę się doczekać kiedy dodasz następny :p
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. Gdzie jest Mercedes? Czekam na kolejny, oby był jak najszybciej. Do następnego:)
OdpowiedzUsuńjhifjgifwifiusifhisgf aaaaaaaa! Zajebisty!!! Ja chcę szybko kolejny! aaaaaa!
OdpowiedzUsuńCudooo ♥ zabrali Mercedes ;c .. biedny Lou ... ile tu się dzieje ! Uwielbiam sposób w jaki piszesz taki oryginalny ..... w ogóle kocham tego Bloga *-*
OdpowiedzUsuń+Weny ^,^
To takie svfdcgefgbgf *-*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://zasady-nie-istnieja-niallhoran.blogspot.com/
Rozdział boski. Czekam na next! :) xx
OdpowiedzUsuńJak to nie widział jej przez tydzień? Boże, dawaj szybko następny! <3
OdpowiedzUsuńCzyżby izolatka ? Ale za co? :o świetne <3
OdpowiedzUsuńBOSKI! <3
OdpowiedzUsuń