Dobrze że
mają jakieś zajęcie.
- Louis. -
Sunny zapukała do sypialni.
- Śpię.
- Harry
prosił, zebyś go odwiedził. To tyle.
- Miałem
jutro jechać
- Okej.
Śpij.
- Papa. - Zamknęła
drzwi. Idę spać. No śpię. Następnego
dnia po pracy pojechałem do Stylesa. Wszedłem bez problemu. Leżał na łóżku
ignorując cały świat.
- No? -
spytałem
- Co no ?
- Co
chciałeś.
- Odkręć to.
- Nie,
zostajesz tu. To wszystko?
- Dzięki.
PRZYJACIELU.
- No
właśnie. Znajdź definicję słowa przyjaciel, żona i mąż.
- Moja żona
wszystko mi wybaczyła. Kocham ją, a ona kocha mnie. Nigdy więcej jej nie
skrzywdzę bo ten anioł mnie nie zostawił tutaj na pastwę losu. Codziennie jest
tutaj i mnie wspiera.
- No
widzisz. Przynajmniej coś zrozumiałeś będąc tu. Bardzo się cieszę, ale po dwóch
dniach nie wyjdziesz. Coś z psychiką masz jednak. Trzymaj się - wyszedłem.
Zagraj, musisz zagrać - to chyba diabełek na moim ramieniu mi to powtarza. No i
zagrałem...Nie zawsze się wygrywa. Życie jest przewrotne, ale ja jeszcze
wygram.
Wróciłem do
domu bardzo późno, bo siedziałem jeszcze w barze.
Nie było
Summer, ani Darcy. Mercedes siedziała w salonie.
- a) gdzie
tam te i b) czemu nie śpisz?
- a) Zayn
gdzieś je zabrał b) czekałam na Ciebie.
- Jutro je
odbiorę. Fajnie, miło. Idziemy spać. Chodź.
Kiedy
byliśmy w połowie schodów Summer ze śpiącą Darcy weszła do domu.
- O, i nie
muszę. - poszedłem do sypialni i padłem na łóżko. Nie mam siły. Od jutra robię
sobie tabliczkę "psycholog ma wolne". Usnąłem. Akurat ze snem nigdy
nie miałem problemu.
Sobota!
Sobota... Nareszcie. Z samego rana już nie było nikogo w domu.
Zresztą mnie
też. Byłem na siłowni, zakupach z Mercedes, potem z Mercedes u fryzjera.
Dopiero po obiedzie wróciliśmy do domu.
- Louis, ale
zbieraj się.
- Po co?
- No
przecież Harry ma przepustkę, Summer robi grilla !
- No wiem. -
wzruszyłem ramionami. - Zaraz.
- Bądź
dzisiaj miły. Chociaż raz.
- Zawsze
jestem. - odparłem. Pojechaliśmy tam. Przywitaliśmy Harryego. Zaraz Summer się ze
szczęścia posika. Darcy tuliła się do Stylesa. Jest dobrze. Rozmawiałem z
Niallerem, a Mercy z Sophią.
Coś mi się
robiło jak widziałem jedzenie z grilla. Odruch wymiotny
- Louis
sałatki ? - Summer podeszła do mnie z miską.
- Okay - przynajmniej
to można było zjeść. Ona się na serio zaraz posika z tej radości.
Pocałowałem
Mercedes w skroń. Była zajęta rozmową. Wyszedłem z ogrodu. Przeszedłem przez
dom, aby wyjść.
- Wujcio ?!
- Darcy wdrapała się po schodach. Czy ktoś zwraca na to dziecko uwagę ?! Jasne, że
nie bo państwo Styles migdalą się do siebie.
- Tak
słoneczko? - wziąłem ją.
- Gdzie
idzies ?
- Do pracy. Czy
ty masz strój pandy? - zlustrowałem ją wzrokiem.
- Tak ! -
zaklaskała w rączki i się mocno przytuliła.
- Słodka
jesteś - kołysałem ją na rękach i uśpiłem.
- Louis. -
jeszcze Sunny sie dojebała. Będę
miły..Będę miły. Odwróciłem się z uśmiechem.
- Tak?
- Chodź do
nas. - objęła mnie w pasie i poprowadziła do ogrodu. Dlaczego ja ?!?
Oparłem się
głową o drzewo. Kurwa no.
- Co się
dzieje kochanie ? - Mercy podeszła do mnie i wzięła moją twarz w dłonie.
- Nic, nic.
Fajne przyjęcie - uśmiechnąłem się.
- Przecież
widzę Lou.. Jeju Darcy jest taka słodka.
- No jest.
- Zazdroszczę
im dziecka.. - Patrzyłem na nią przez chwilę po czym wróciłem do drzewa- Chodź
do stołu. Są pyszne szaszłyki.
- To jedz.
- No zjedz.
- Nie.
- Proszę
- Już
jadłem.
- Sałatkę ?
- Tak.
- Whow, na
bogato.
- Daj
spokój. Będę chciał to będę jeść.
- Pomyśl
jaki przykład Ty dajesz Darcy !
- Mała śpi.
To niby jaki? Zwymiotuje to. Zjem i zwrócę. Robi ci to różnice? - Pokręciła
głową i odeszła wzdłuż ogrodu. A ja w końcu mogłem wyjść. Harry mnie widział
ale chyba jest na mnie obrażony.
Wsiadłem do
auta i odjechałem. Tym razem wygram. No i...nic znów porażka. Wściekły wsiadłem
do samochodu. To nie mój dzień. Zacząłem jeździć po Londynie. W tę i z
powrotem. Jechałem na autostradzie z zawrotną prędkością. Deszcz zacinał w
przednią szybę odbierając mi widoczność.
To dodawało
tylko adrenaliny. Ignorowałem komórkę. Z piskiem opon w końcu zawróciłem
Stanąłem na
poboczu i ukryłem twarz w dłoniach. Nie miałem siły. Do tego wszystkiego.
Mercy. Harry. Summer. Ja. Każdy problem . Może coś ze mną jest nie tak ? Może
więzienie mnie zmieniło.
Uderzyłem
głową o kierownicę. Wysiadlem z samochodu. Wsadziłem ręce w kieszenie i w
deszczu szedłem sam nie wiem gdzie. Zaraz mnie jebnie od tego głupiego
telefonu.
- Halo? -
wytarłem twarz ręką i odebrałem.
- Wujcio
wlóć .
-
Księżniczko pracuję.
- Wujcio.. -
pociągnęła noskiem.
- Daj ojca.
- Co ? -
Harry
- Zajmij ją
czymś.
- Dzięki za
ciepłe powitanie i rozjebanie imprezy Twoimi humorkami. Darcy idź do wujka
Nialla, Louis jest zbyt zajęty kasynem. - po tych słowach się rozłączył
-
Spierdalaj. - szedłem dalej. W końcu wróciłem do domu. Chyba była trzecia w
nocy.
Mercedes nie
było. Kiedy poszedłem po suche ubrania zauważyłem, że nie ma większości jej
ubrań.Czytasz - komentuj :)
Jeżeli ktoś chce być informowany o rozdziałach to powstanie na blogu zakładka i tam wpisujcie się w komentarzach :) / Horanowa.:)
Zostawiła go w cholere ???
OdpowiedzUsuńCiekawy rozdział
Super rozdział<3czekam na nexta<33
OdpowiedzUsuńNEXT
OdpowiedzUsuńOgólnie Louisa nie trawie ale tu go zajebiście przedstawiasz :D
OdpowiedzUsuńniech się trochę z tym kasynem opanuje
mam nadzieje ze Harry juz nie skrzywdził Sunny :(
czekam na kolejny rozdział ♥
Super rozdział!
OdpowiedzUsuńGdzie ona się podziała ????
Czekam na next
Świetny :* Czekam na nexta
OdpowiedzUsuńŚwietny, ale razem z Mercedes Louis jakoś sie zachowuje jakby byli starym małżeństwem.....nawet się nie dziwie, że od niego zwiała.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Selinka :*
Kocham <3 Szybko nn !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńO nie ! Uciekła ... ale cóż Louis chyba częściej sie zajmował sprawami rodziny Stylesa, niż Mercy ;\ Do następnego. ;)
OdpowiedzUsuńOmggg. Zajebiscie. Czekam na nexta :))
OdpowiedzUsuń@luvmyniallers
Ja juz bym go dawno zostawila...
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńNo i spierdzieliła,może nauczy to coś Louisa...
OdpowiedzUsuńNie wiem,czy się chwalić,czy nie,ale zarwałam dzisiejszą noc na czytanie od początku tego bloga,żeby być już na bieżąco z rozdziałami,bo dopiero go znalazłam ;D
Naprawdę podoba mi się,jak piszesz xx
nowy wyglad jest aghsfagdsadfhadfs
OdpowiedzUsuńświetny wygląd, a rozdział wspaniały <3 <3<3 <3 :* :* :*
OdpowiedzUsuńBoskie ♥♡♥♥♡♥♡♡
OdpowiedzUsuńBoski..!! *.*
OdpowiedzUsuńAWWW *-*
OdpowiedzUsuńNEXT <3
Boski *-*
OdpowiedzUsuńahh świetny <33
OdpowiedzUsuńWow <3 Widac ze piatek trzynastego
OdpowiedzUsuńUuuu czy cos Harry powirdzial Mer ??? Genialny <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Czekam nn :* <3 <3
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki tg r dgufgfjvdhv
OdpowiedzUsuń@AniaWandtke
Omg! Boski :*
OdpowiedzUsuńwow wyprowadzona mercedes
OdpowiedzUsuńGłupi Styles! Musiał powiedzieć o kasynie! Przez niego się Marcy wyprowadziła! Yhh!
OdpowiedzUsuńCzekam na nn :*
Buziaki:*
A.
Zajebisty rozdział.Już mnie wkurza Styles,bo Marcy się przez Niego wyprowadziła.Czekam na kolejny rozdział,oby był jak najszybciej.Do następnego:)
OdpowiedzUsuńzajebisty
OdpowiedzUsuńMegaa :*:)<3<3
OdpowiedzUsuń<33
OdpowiedzUsuńczekam na next <333
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://we-were-a-thousand-miles-from-comfort.blogspot.com/
Boski:*
OdpowiedzUsuńCzekam na następny <3
Buziak♥
Rozdzial jak zawsze wspanialy :) czrkam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńLURA, LURA PRZEZ WIĘKSZĄ CZĘŚĆ ROZDZIAŁÓW ;-; MAM NADZIEJĘ ŻE TERAZ ZACZNIE SIE COŚ DZIAĆ... A NIE BO JAK NARAZIE TO TEN BLOG JEST O HARRY'M, SUMMER I DARCY -.- POCZĄTEK ZAPOWIADAŁ SIĘ ZAJEBIŚCIE ALE TERAZ JEST MEGA LUROWATO, ZMIEŃ TO I NIECH ZACZNIE SIE COŚ DZIAĆ :-:
OdpowiedzUsuńKoooooooooooooocham <3
OdpowiedzUsuńJezusieeee Marcy zostawiła Louisa ?! Ja chce wiedzieć co bd daleeeej. Proszę Neeeeext!
OdpowiedzUsuńChce być informowana xx @Real_Piam_Payne
OdpowiedzUsuńA co rozdziału,to rgfedcx w końcu ten idiota się doigrał,niech porozmawia na poważnie z Mercedes *_*
a powiesz mi, dlaczego w nagłówku jest jakaś dziewczynka?
OdpowiedzUsuńczy to Darcy czy ich przyszłe dziecko?
a może zaadoptują darcy ? XD albo będzie odgrywać ważniejszą rolę w ich życiu hmm