- Nieźle się
zaczyna.
- Jestem
psem. Nawyki. Za przemoc. rodzinną przysługuje kara.
- Summer nie
złożyła na mnie doniesienia więc chuja mi zrobisz.
- Jeszcze
nie złożyła albo o tym nie wiesz.
- Nie
złożyła i tego nie zrobi.
- Zamknij
się. Ja mówię .
- To mów.
- Koniec z biciem
Summer
- Coś
jeszcze ?
- Zrozumiałes?
- Jak
zasłuży to dostanie
- Nie no
ciebie chyba pojebało.
- Być może -
Summer zawolalem.
- Harry właśnie jedzie do PRACY. - Po dwóch godzinach
miałem święty spokój. On w ośrodku a ja grałem w lotto. Wróciłem do domu.
- I co ?! -
Mercedes przybiegła do mnie.
- Na
leczeniu. Summer z nami zamieszka. Ta
da.
- Biedna
Summi.. - przytuliła się do mnie. Schowałem twarz w jej włosach.
- Tak.
Biedna.
- Dziękuję
Ci, że się tym zająłeś..
- Idę
przywieźć je.
- Dobrze.
Wyszedłem z
domu u pojechałem po dziewczyny. Znów zawiozłem je do siebie.
Summer sie
nie odzywała. Ciągle trzymała przy sobie Darcy jakbym miał jej ją zabrać.
- To wy sobie
tam róbcie co chcecie. Wychodzę.
- Dokąd
idziesz ?
- Niee wiem.
- Ale
wrócisz na noc ?
- Noo.
- uhmm..
dobrze - Wyszedłem z domu. Spacerowałem po najbliższej okolicy wdychając świeże
powietrze. Jakoś trochę tego potrzebowałem. Usiadłem na ławce i zapaliłem
szluga.
Podwójne
oddychanie. Tak miło. Przeszedłem się jeszcze do sklepu i zrobiłem zakupy.
Nie chce
wracać do domu. Tam czekają mnie kolejne problemy. Zrobiło się już ciemno.
Powoli zmierzałem do domu. Mercedes
spała, ale za to Summer z Darcy na kolanach siedziała w salonie.
- Cześć.
proszę królewno - dałem jej lizaka.
- Dziękuję
wujcio.. - wzięła go w swoją malutką rączkę.
Pocałowałem
ją w czoło, a Summer w policzek. Przytuliłem obie.
- W
porządku? Będzie dobrze.
- Nic nie
jest dobrze Louis. - płakała w moje ramię.
- Mała, on
wróci do ciebie zdrowy. Będziecie szczęśliwi i nigdy nie usłyszysz "
dostaniesz jak zasłużysz".
- A jak nie
wróci ? Jak stwierdzi że mnie nie kocha i nie będzie chciał wracać ?
- Nie mów
tak. jakby cię nie kochał to byście nie mieli Darcy, a to że mu się w głowie
cos poprzestawiało to nie twoja wina.
- A czyja ?
- Nie wiem
słońce. - odgarnąłem jej kosmyki włosów. - Idź spać. Chodź księżniczko -
wziąłem Darcey i zaniosłem do pokoju. Położyłem ją spać, a Sunny dałem sypialnię.
Następnego dnia wykąpałem się i zrobiłem dziewczynom śniadanie. Pojechałem do
chłopaków na spotkanie.
- Harry jest
niedysponowany - powiedziałem na wejściu.
- Co ? Gdzie
on jest ?
- Na
leczeniu.
- Wreszcie..
- mruknął Zayn. - Zabiorę Summer i Darcy do siebie.
- Nie. Harry
prosił aby były u mnie.
- Mhm.. -
wiem, że chciałby ją mieć u siebie. Wykorzystałby to, że jest zraniona , żeby
się do niej zbliżyć. Jest szują, ale co
poradzić. Rozłożyli przede mną plany banku i tłumaczyli gdzie są blokady.
Nie mam
ochoty na tą akcję, ale przyda się gotówka.
- Dobra,
zbierać to. Widzimy się za dwa dni. - pojechałem zagrać. Ciągle miałem w głowie
jedno pytanie. Dlaczego waleczna Sunny bez Harry'ego jest taka zagubiona ?
I chyba
znalazłem odpowiedź. Obydwoje potrzebują siebie, bo widziałem jak wyglądał
jadąc do ośrodka. Już coś się z nim działo. Może on teraz zrozumie, że ją
straci ? Nie wiem. Mam nadzieję.
Rozluźniłem
się w kasynie. Dobrze mi szło. Zadowolony
wróciłem do domu.
- Louis
obiad.. - Mercedes zawołała mnie z kuchni.
- To jedzcie.
- Podeszła do mnie.
- Masz zjeść
- Nie
dziękuję.
- Dlaczego ?
- Nie lubię.
Nie chcę. Nie jestem głodny.
- Nic
dzisiaj nie jadłeś. Proszę zjedz.. Chociaż trochę.
- Ughh -
poszedłem do kuchni.
- Darcy
jadła prawie sama, a Summer grzebała widelcem w talerzu. Usiadłem, wziąłem talerz, złapałem podbródek
Sunny i ją nakarmiłem.
- Jeszcze za
mamę - dałem jej ostatni widelec i odstawiłem naczynia do zmywarki.
- Chyba Ci
się odwdzięczę.. - powiedziała. Droczy się. Humorek sie polepszył.
- No już,
oczywiście. Darcy idziemy do ogrodu. - uff udało się. Wyszedłem z mała.
- Gdzie
tatuś ? - bang. Wkopałem się.
- W pracy.
- A wujcio
zostanie ?
- Tak. -
zaklaskała w rączki i biegała za piłką. Kopnęła ją do mnie. Ostrożnie jej ją podałem i tak się bawiliśmy. Biegła do mnie, ale potknęła się o własne
nóżki.
- Tylko nie
płacz, bo ty twarda jesteś.
- Bam ! -
zaśmiała się i wstała.
- No i to mi
się podoba. - W końcu do mnie dotarła.
- Wujcio pić
!
- No dobra
idziemy - poszliśmy do kuchni. Weszła na kolana Summer i mocno ją przytuliła.
- A ja bam.
- opowiadała jej i Mercy.
Zaśmiałem
się i zjadłem kanapkę, a małej dałem sok.
Próbowała
otworzyć kartonik, ale strasznie się męczyła. Summer była zajęta zabijaniem
ściany wzrokiem.
- A tobie
co? - pomogłem małej pytając Sunny.
- Próbuję
sobie poradzić.
- Aaa ha. - Uśmiechnęła
się smutno i pocałowała Darcy w tył główki. Objąłem Mercy i pocałowałem w skroń.
- Mercedes ?
Zajmiesz się jutro Darcy ? Muszę zając się firmą mojego męża.
- Jasne.
- Dziękuję..
- podała mi dziewczynkę i wyszła z kuchni.
Nastał
wieczór. Kąpałem Darcey i układałem ją do snu. Potem poszedłem do swojej
sypialni. Summer wzięła jakieś pigułki i spała. Wreszcie Zero płaczu i
marudzenia. Opadłem na łóżko z westchnieniem przymykając oczy. Chcę spać, chcę
spać... No i śpię.
Mercedes
zaczęła się rano wiercić i obudziła mnie. Wstałem delikatnie, żeby chociaż ona
się wyspała. Wziąłem z garderoby uniform psiaka i poszedłem do łazienki. Najpierw prysznic potem ubranie.
Zszedlem na
dół. Sunny w kuchni. Ale wygląda. Wysokie szpilki, czarna sukienka, włosy
spięte w koczka i biała marynarka. Whow.
- Częeść
laska.
- Mam męża.
- znów się droczy.
- Ale ja
powiedziałem hej dziewczyno. Języki się kłaniają
- Wybacz.
Tępa jestem. - postawiła przede mną śniadanie.
- To ja idę
.- zmieniłem temat i wyszedłem z domu
- Wróć.
- Miłego
dnia Sunny - Wsiadłem do auta odjeżdżając. Pokazała mi środkowy palec i weszła
do środka
Wywróciłem
oczami i wyjechałem z posesji.
Lubię się z
nią droczyć. W pracy jak zwykle zapierdol. Przyjęli mnie w ogóle bez problemu.
Sami mi to w
sumie zaproponowali. No i oczywiście,
Louis nie może być od papierów. Nie, musi zapierdalać za kryminalistami. Jestem
kurwa za dobry. Po drodze z pracy,
wstąpiłem do banku i wypłaciłem więcej gotówki. Już prawie byłem pod domem
kiedy wyprzedził mnie duży biały samochód. Summer. No jasne, ścigaj się ze mną.
Głupia Sunny. Zajechałem ją z boku i wyprzedziłem. W domu byłem pierwszy. Wysiadła
z auta i podeszła do mnie roześmiana.
- Do domu -
pociągnąłem ją i weszliśmy do środka. - Hej Darcy.
- Dałam Ci
wygrać lamusie. - no zajebe.
- Spadaj. - klepnęła
mnie w tyłek i wzięła na ręce swoją córeczkę.
- Cześć
Mercy - pocałowałem ją w policzek. - Co na obiad ?
- Spaghetti.
- Uśmiechnęła się do Darcy.
- Super. -
wyjąłem talerze.
-
Zjesz. ? Bez walki ? - udawała szok.
- Głodny
jestem.
- To też
nowość. - Usiadłem do stołu jedząc. Wszystko zjadłem.
- Chcesz
medal ? - Sunny jak zwykle. Zignorowałem ja. Wiedziałem że przytyje ale byłem
głodny
- Wujcio.. -
Darcy podeszła do mnie trąc piąstkami oczka.
- Chodź.
Idziemy spać. - wziąłem ja na ręce i zaniosłem na górę. Usypia tylko komuś na
rękach.
- Wujcio..
- Tak?
- A tatuś
wrócił ?
- Jeszcze
nie. Pojechał na dłużej.
- Nie dał mi
buzi. - wtuliła się we mnie. Będziemy spać.Kołysałem ją i zasnęła. Ułożyłem ją
przykrywając. Poszedłem do sypialni. Prysznic, przebranie i łóżko. Mercedes z
Summer chyba kończą butelkę wina.
KOCHAM JAK ZWYKLE! WSZYSTKIE ŚWIETNE. /M.
OdpowiedzUsuńKocham <3 Kocham <3 Kocham <3
OdpowiedzUsuńŚwietne <3
OdpowiedzUsuńBoski jak zawsze <33
OdpowiedzUsuńJezusie ten rozdział jest mega <3 Jak ja kocham twoje blogi. http://before-i-go-fanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńsuper;)
OdpowiedzUsuńcudny <3
OdpowiedzUsuńKocham :* Czekam na next:D
OdpowiedzUsuńSuper *.*
OdpowiedzUsuńGenialny :D bardzo dobrze ze Hazza poszedl na leczenie ale zrobiło mi sie smutno na koncu ja Darcy powiedzial Lou ze tatus nie dal jej caluska :( czekam na next <3<3<3
OdpowiedzUsuńSuper <3 zapraszam do mnie http://whoareyoubaby-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/ Next :*
OdpowiedzUsuńsuper czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńC-U-D-O-W-N-Y <3
OdpowiedzUsuńCudowny!
OdpowiedzUsuńAle prosze niech Louis nie zostawi Marcy dla Summer...bo mogą się w sobie zakochać.
Nie no co ja gadam Louis jest z Marcy a Summer z Harrym i tak ma być.
Cudowniee. Moglabys informowac mnie o rozdzialach na tt?? :*
OdpowiedzUsuń@luvmyniallers
Harry chuj
OdpowiedzUsuńUuu dziewczyny pija.
OdpowiedzUsuńWreszcie harry w ośrodku.
*-*
OdpowiedzUsuńWreszcie Harry! Cudny <3 Czekam nn :**
OdpowiedzUsuńSuper rozdział tylko Louis z Mercedes wgl. nie zachowują się jak para .... tak jakby byli Sobie obcy.... to nie jest fajne ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne jak zawsze czekam na next
OdpowiedzUsuńCiezko sie tu komentuje
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis . Love
Cool <3
OdpowiedzUsuń~D.