- Liaś zaczął nam palić.
- Uu jaki bad boy cholera.
- No widzisz.
- Tatusiu ! - Darcy wybiegła z domu, ale Summer złapała ją zanim mała zdążyła dorwać się do schodów. Zniosła ją na dół. Maluszek podbiegł do Hazza i weszła mu na ręce. Mercy do nas podeszła. Wziąłem ją na ręce i pocałowałem w usta. Harry przytulał swoją córeczkę obserwując Summer idącą powoli w naszą stronę.
- Jesteś teraz fejm. Piątka - przybiliśmy piątkę. - Jednak She has power. - Oparła głowę o jego ramię, a on objął ją w talii.
- Nie będziemy wam przeszkadzać.
- Chodźmy do domu. - Hazz podał mi Darcy i poszliśmy do domu.
- Albo... Mogę zostawić u was Mercy na noc? - spytałem.
- Czemu ? Lou.. - dziewczyna spojrzała na mnie smutno.
- O nic się nie martw. - przytuliłem ją. - Rano ci powiem. Mogę?
- Lou.. - spuściła głowę.
- Wyjątkowo - szepnąłem jej do ucha. - Spędzisz czas z Sunny.
- Ale powiedz mi ..
- Jadę na wyścig.. - Popatrzyła na mnie rozczarowana. - No co ?!
- Rób co chcesz.. - powiedziała tylko. Harry szeptał coś do ucha Summer, a Darcy weszła mi na kolana.
- Wujcio zostanie ?- spytała robiąc te smutne oczy.
- Muszę iść.
- Wujcio nie ! - rozsiadła się na dobre.
- Darcy..- spojrzała na mnie zaciekawiona - - Dobra, pojadę kiedy indziej.
- Wujcio kocha Dalcy.. - zaczęła śpiewać kołysząc się na moich kolanach Zaśmiałem się całując ją w czoło.
- Wujku zobac.. - pokazała mi jakiś rysunek. - Ty jest tata, tu mama, to ja, a to Ty i ciocia Melcy.. - dała mi go.
- Śliczny. Dla mnie?
- Tak !
- Super, powieszę z ciocią na lodówce.
- A tata mi nie pozwala cukielków !
- Boże, okropny jest twój tata.
- Ale mama i tak mi daje..- szepnęła mi na ucho i zaśmiała się. Też się zaśmiałem. Słodka jest.
Przeszła na kolana Mercedes i złapała jej włosy w swoje małe rączki. Bawiła się nimi, aż w końcu mój skarb miał niebieskie wąsy.
- Supel wyglądaś.
- Dzięki.
- A wujcio
też ma wąsy !
- A mój tato
nie ma.
- Nie ma.
- A co tato
ma ?
-
Małego....- mruknąłem pod nosem .nie słyszała.
- Louis
pytała o mnie, nie o Ciebie. - Harry usłyszał. Zaśmiałem się tylko.
Oparłem
głowę o rękę i tak sobie siedziałem. Spokój.Z 20 kilo na moich kolanach.
Pocałowałem
ją we włosy. Chcę zagrać..
- Daj mi ją.
- Harry wyciągnął ręce po swoją córkę.
Oddałem jemu
Darcy .
Przytulił ją
i delikatnie kołysał. Usypia ją. Summer
zaprosiła nas na obiad. Bleeeeeeeeeee.
Mercy
popchnęła mnie w stronę jadalni dając nieme sygnały, żebym się zachowywał.
Siedziałem i więcej rozmawiałem niż jadłem. Jak tutaj cicho kiedy Darcy
śpi. Nie piszczy i nie skacze.
W porównaniu
do więziennego jedzenia, Summer zajebiście gotuje.
W końcu
pojechaliśmy do domu. Mój kochany domek.
- Chodźmy
spać.
- Jest
dopiero 16.. - rozglądała się po wnętrzu
- To nie chodźmy spać
- Jest dość
duży.
- Umm..
whow. - Pokazałem jej co gdzie jest. Jest taka sztywna.
- Co
chodzisz jakbyś kij połknęła?
- Wydaje Ci
się Lou
- Nic mi się
nie wydaję.
- Właśnie,
ze tak.
- Jasne.
- Oj no nic.
- oparła brodę o mój tors. Pocałowałem ją we włosy.
- Zimno mi..
- Założyłem jej moją bluzę - A przytulisz.
?
- Chodź. - Objąłem
ją. Wtuliła się we mnie oddychając niespokojnie
- Co się
dzieje?
- Nic. Co ma
sie dziać Lou ?
- Dziwna
jakaś jesteś.
- Bo nie
lubie być w obcych miejscach.
- To nasz
dom
- Twój dom
- Nasz.
- Nic nie
rozumiesz.
-
Najwidoczniej - puściłem ją i poszedłem do kuchni.
- Lou.. -
poszła za mną
- Słucham ?
- Jezu nie
krzycz. - wyszła z kuchni
- Nie złość
się.
- Nie
złoszczę.
- Przecież
widzę
- Jesteś głodna?
- Nie
- Co chcesz
robić?
- Nie wiem.
- No cóż.
- A ty ?
- Też nie wiem.
- Chodźmy na
spacer
- Okay -
wyszliśmy do parku. Trzymałem ją za rękę. Było dobrze. Nawet bardzo. Objąłem ją
i pocałowałem w czoło. Uśmiechnęła się nieśmiało.
- Kocham
cię.
- Kocham
Cie.
- Idziemy na
lody.
- Dobrze. -
Poszliśmy na deser. Trzymała mnie ciągle za rękę Do domu wróciliśmy pod
wieczór. Poszła pod prysznic. Zrobiłem jej kolację. Próbowałem wymigać się od
jedzenia, ale pilnowała mnie.
I znów
czułem się grubszy. Gdy zasnęła, pojechałem do kasyna. Niektórzy mnie tam
znali. Grałem przy stole z pokerowym wyrazem twarzy. Wszystko szło dobrze Wróciłem
nad ranem. Zrobiłem śniadanie.
- Powiesz mi
gdzie byłeś całą noc ?
~~~~*~~~~~
Dzisiaj tym razem ja dodaję rozdział. Zapraszamy do albumu. http://prisoners-album.tumblr.com/
~~~~*~~~~~
Dzisiaj tym razem ja dodaję rozdział. Zapraszamy do albumu. http://prisoners-album.tumblr.com/
Rozdział jak zawsze świetny. Trochę nie lubię tych humorków Mercedes. Zachowuje się dziwnie, ciągle coś jej przeszkadza.
OdpowiedzUsuńMała Darcy :) słodziutka dziewczynka.
Nie mogę się doczekać jakiegoś wybuchu (metaforycznie ;d) w opowiadaniu. Przełomu, akcji itd. xd tak, właśnie na to czekam ... To do następnego ;) Ahh i świetnie piszesz, naprawdę :)
Całuski ;**
~Nix
Dopiszę jeszcze, że podoba mi się zachowanie Lou. To, że nie jest taki jak Harry w stosunku do Summi. Nie wiem jakie macie zamiary i pomysł na opowiadanie, ale wg mnie przydałby się lekko wstawiony Louis :D ... tak tylko ... Moje przemyślenia. I jeszcze raz napiszę, że świetnie piszesz ty , jak zarówno Skyfallgirl. Ogólnie uwielbiam wasz blog i rozdziały są fantastyczne
Usuń+ WoW . Pierwsza xd dla mnie to tam bez różnicy, które miejsce ma mój komentarz, bo dla mnie ważne jest to co napiszę i to co przeczyta dany autor/autorka ... No, ale nie zaprzeczam, że to zaszczyt czytać tak wspaniałego bloga i to jako pierwsza skomentować ten rozdział ;) Tak więc więcej nie zajmuję czasu, miejsca i .. I ogółem xd
UsuńDo nn i obyście miały dużo weny ;*
Dziękujemy za opinię :)
UsuńWstawiony Louis będzie! Haha, Mercedes też ale więcej nie zdradzę.
Lubię być Louisem i to mi chyba dobrze wychodzi. A Monika jest cudowną Mercedes :)
A kiedy Mercy będzie rozkładać dywany i kwiaty? xd Nareszcie nowy rozdział ! :D
OdpowiedzUsuńAWWAWWAWW *_____*
OdpowiedzUsuńNEXT! *o*
super czekam na next :D
OdpowiedzUsuńBoooooskiii!
OdpowiedzUsuńŚwietny !!!
OdpowiedzUsuńRozdział cudny...trochę denerwują mnie humorki Mercedes... Louis się stara...
OdpowiedzUsuńwszystko jest takie sztywne odkąd wyszli z więzienia....
ale przecież wszystko jest idealnie :D tak ma być prawda?
mam nadzieję że Mercedes w końcu się przełamie co do domu Louisa i że będzie się czuła tam dobrze...
no nic to czekam na kolejną cudowną część... :D
Mrs.Horan
Jak zawsze rozdział jest genialny.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Selinka :*
Super zresztą jak zawsze <3
OdpowiedzUsuńsuper! czekam na kolejny! :)
OdpowiedzUsuńświetny czekam na nexta
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak mu to wytłumaczy ;) czekam.na next <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. Czekam na kolejny, oby był jak najszybciej. Do następnego;)
OdpowiedzUsuńSwietny..*.* !
OdpowiedzUsuńO ku.wa *,*
OdpowiedzUsuń♥♥
OdpowiedzUsuńCudo ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWspaniałe ♥♥♥
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńDenerwują mnie chumorki Mercedes . Raz jest wspaniale ,a 3 sekundy później okropnie . No jak ????
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział .Naprawdę uważam że jest cudowny <3
czekam na kolejny rozdział
Mhhm koocham <3
OdpowiedzUsuńGenialne, masz prawdziwy talent <3
OdpowiedzUsuń~D.
Ciekawi mnie czemu Mers źle sie czuje w tym domu. Ogólnie to super rozdział. Słodka Darcy jest :3.~ola
OdpowiedzUsuńuhuhuuu ciekawe co tam dalej wyjdzie :D czekam na następny
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńWhow *.*
OdpowiedzUsuńzostałaś nominowana do Liebster Adwards .
OdpowiedzUsuńszczegóły na ----> http://be-yourself-no-matter-what-the-say.blogspot.com/2014/05/liebster-awards.html
cudo *-*
OdpowiedzUsuńswietny rozdział jestem dumna z czujnosci Mercy ♥
OdpowiedzUsuńno a ten cudo ♥
super;)
OdpowiedzUsuńJa tam wolałam rozdziały jak oni byli w więzieniu <3 ;D więcej sie tam działo i wgl jakoś lepiej było ;> no ale mam nadzieję że szybko rozkręcicie akcje i będzie się zabawa, będzie się działo ;D hahah ;D życzę weny i czekam na nexta ;* (tylko się nie rzućcie na mnie że się czepiam czy coś ;p bo tak nie jest tylko po prostu napisałam to co myślę) ;) noo i jeszcze raz życzę weny <3
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńczekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać tego bloga wczoraj. Przeczytałam wszystkie rozdzily proszę o nexta ;* i jak byś mogła to wpadniesz? http://polski-fanfiction-o-harrym-stylesie.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuń