- Płaczesz?
- Nie przejmuj się.
- Dlaczego płaczesz?
- Nie będę się użalać. - mruknęła i odsunęła tacę z nietkniętym jedzeniem. Złapałem jej twarz w dłonie.
- Czemu płaczesz ?
- Bo czuję się taka beznadziejna.
- Nie jesteś beznadziejna.
- Nie wiesz jakie to uczucie Lou.. Nie zrozumiesz.. - usiadła przy nas Summer.
- Ale nie jesteś.
- Pani dyrektor chce Was widzieć. Louis Harry powiedział, ze jak nie będziesz jadł to tutaj wpadnie, nakarmi Cie siłą i zaklei Ci usta, żebyś nie mógł zwymiotować, a do tego zakuje Cie w kajdanki na plecach.
- Doprawdy?- mruknąłem.
- Przestań się na mnie złościć Tommo. Nic Ci nie zrobiłam.
- Wiem.
- Wytrzymaj. Jeszcze kilka dni.. - położyła na stoliku zdjęcie i odeszła. Wziąłem je do ręki i spojrzałem na moją chrześnicę Darcy. Niekontrolowanie się uśmiechnąłem. Moja księżniczka. Ciekawy jestem czemu przysłali tutaj Summer, a nie Zayna. On mnie mniej wkurwia. Najmniej. Zaynowi jak coś to zrobił bym coś naprawdę złego. Popatrzyłem na Mercy. Zacząłem bawić się jej włosami. Popatrzyła na mnie zmęczonymi oczami, w których gromadziły się nowe łzy. Wyciągnęła rękę po zdjęcie, które przyciskałem do serca.
- Tylko nie płacz. - ostrzegłem. Podałem jej fotografię. Przygryzła dolną wargę i szybko oddała mi zdjęcie.
- To Twoja córka ? - zapytała cicho
- Powiedzmy. Chrzestna.
- Ładna.. a ty masz dzieci ?
- Z kim? Z CKM-em?
- Przecież miałeś dziewczynę.. chyba Eleanor.
- Oj weź w ogóle mi nic nie mów.
- Przepraszam.. - bawiła się palcami. Wiem, że ona chce wiedzieć, ale boi się zapytać.
- Nie przepraszaj. - odparłem ciągle na nią patrząc. - Co chcesz wiedzieć ?
- Czemu tak jej nienawidzisz ?
- Bo tak. Nie kocham i nie kochałem jej. Coś mnie chyba zaślepiło albo w łeb pierdolnęło. - Nie chciałem wspominać o tym, że uwodziła męża Summer, ale chyba jednak powiedziałem wnioskując po jej minie. - Taka kłamliwa była. Chciała nas wszystkich pokłócić.
- To smutne. Summer wie ?
- Wie.
- Nie wpłynęło to na ich związek ?
- Oni to ..Ciągle się kłócą i godzą.
- A ty jak zareagowałeś ?
- Poszła w cholerę. - Nic nie powiedziała. Była jakaś inna. - Wiesz ja raczej ciekawego życia nie mam. - Wzruszyła ramionami i zajęła się jedzeniem. - No a teraz milcząca jesteś bo?
- Bo tak.. Zjedz kolację.
- Jak nie powiesz to nie zjem.
- Bo mam zły humor, jest mi smutno i po prostu nie wiem co mam Ci powiedzieć.
- Smutno ci bo?
- Dobrze wiesz.. Zazdrość robi swoje.
- No to nie masz czego nikomu zazdrościć.
- Zazdroszczę Summer jej rodziny.
- Nie zazdrość, będziesz mieć lepszą.
- Bez dzieci. - weszła mi na kolana i mocno się przytuliła. Objąłem ją.
- Coś ci mówiłem już. Zawsze można adoptować .
- Ale to nie jest to samo.
- Praktycznie to samo. Tyle że nie rodzisz.
- Nic nie rozumiesz. - chciała zejść, ale ją przytrzymałem.
- Czego znowu nie rozumiem? Dziecko to dziecko. Kochasz je tak samo.
- Nie ważne.
- No powiedz skarbie .
- Nie. Zjedz.
- Nie, powiedz mi.
- Dopóki nie zjesz to Ci nie powiem.
- Obiecuję, że zjem. Proszę mów.
- Najpierw zjedz. - Za jakie grzechy. Jadłem, ale z trudem. Oni nie widzą jak wyglądam? Przy okazji spotkałem jeszcze pełne zadowolenia spojrzenie Summer. Głupia. Myśli, że boje się Harry'ego. To on powinien się bać mnie. Mercy wróciła do celi, a ja poszedłem do normalnej łazienki.
- Nawet nie próbuj Louis. - Summer. Jęknąłem tylko i spojrzałem na nią.
- Nie mów mi co mam robić. Proszę.
- Wiesz.. w obecnym położeniu to mam takie prawo. Wracaj do celi. - zaraz jej zajebe.
- No chyba mam prawo skorzystać z łazienki tak? Tak. Więc ?
- Doskonale wiem, że chcesz zwymiotować i przyszedłeś tutaj po to, żeby Mercedes nie widziała.
- Boże, może chcę. Muszę. Ty mnie w lustrze nie widzisz.
- Dobrze. Powiem Mercedes. - i już jej nie było. Kurwaaaa. Pobiegłem za nią i złapałem za ramię.
- Nic jej nie powiesz - syknąłem wściekły. - Mieszasz się w coś co cię nie dotyczy. Ja nie jem nie ty.
- Wiem, że jesteś chory, ale tylko się pogrążasz ! Musisz jeść !
- Nie bo jestem gruby!
- Jesteś głupi.
- To przy okazji.
- Tylko stąd wyjdziesz, a Twoja matka już Cie weźmie pod opiekę. Załatwię Ci to.
- Żebym ja ci czegoś nie załatwił Summer.
- Czy Ty próbujesz grozić mojej żonie ? - Styles. Pocałował ją w policzek i zmierzył mnie wzrokiem.
- Od razu niech tu cały gang zleci. Jasne. Pilnuj jej żeby gdzieś NIE POTRZEBNIE nie polazła.
- Louis chciał zwymiotować kolację. - powiedziała i pokazała mi język. Gówniara jedna.
- Summer - warknąłem. Dobra pierdol się jeszcze sobie poradzę. Muszę.
- Czemu to robisz ? Wiesz jak się o Ciebie martwimy.
- No przecież jem.
- A potem wymiotujesz.
- I nadal źle wyglądam.
- Zacznij jeść. Pójdziemy na siłownię, zrobisz rzeźbę. Pomogę Ci.
- Ty mi się na oczy dzisiaj nie pokazuj. - powiedziałem do Sunny i poszedłem do celi.
- Spoko ! Wpadnę jutro ! Paaa Loooouii ! - teraz to robi wszystko, żeby mnie wkurwić.
- JESZCZE KURWA SŁOWO!
- Debil ! - Gdyby nie Harry to nie wiem. Poszła za mną do celi i zamknęła mnie tam.
- Miłej nocy Boo Bear...- nic mnie tak nie wkurwia jak ta głupia ksywa.
- Ładna.. a ty masz dzieci ?
- Z kim? Z CKM-em?
- Przecież miałeś dziewczynę.. chyba Eleanor.
- Oj weź w ogóle mi nic nie mów.
- Przepraszam.. - bawiła się palcami. Wiem, że ona chce wiedzieć, ale boi się zapytać.
- Nie przepraszaj. - odparłem ciągle na nią patrząc. - Co chcesz wiedzieć ?
- Czemu tak jej nienawidzisz ?
- Bo tak. Nie kocham i nie kochałem jej. Coś mnie chyba zaślepiło albo w łeb pierdolnęło. - Nie chciałem wspominać o tym, że uwodziła męża Summer, ale chyba jednak powiedziałem wnioskując po jej minie. - Taka kłamliwa była. Chciała nas wszystkich pokłócić.
- To smutne. Summer wie ?
- Wie.
- Nie wpłynęło to na ich związek ?
- Oni to ..Ciągle się kłócą i godzą.
- A ty jak zareagowałeś ?
- Poszła w cholerę. - Nic nie powiedziała. Była jakaś inna. - Wiesz ja raczej ciekawego życia nie mam. - Wzruszyła ramionami i zajęła się jedzeniem. - No a teraz milcząca jesteś bo?
- Bo tak.. Zjedz kolację.
- Jak nie powiesz to nie zjem.
- Bo mam zły humor, jest mi smutno i po prostu nie wiem co mam Ci powiedzieć.
- Smutno ci bo?
- Dobrze wiesz.. Zazdrość robi swoje.
- No to nie masz czego nikomu zazdrościć.
- Zazdroszczę Summer jej rodziny.
- Nie zazdrość, będziesz mieć lepszą.
- Bez dzieci. - weszła mi na kolana i mocno się przytuliła. Objąłem ją.
- Coś ci mówiłem już. Zawsze można adoptować .
- Ale to nie jest to samo.
- Praktycznie to samo. Tyle że nie rodzisz.
- Nic nie rozumiesz. - chciała zejść, ale ją przytrzymałem.
- Czego znowu nie rozumiem? Dziecko to dziecko. Kochasz je tak samo.
- Nie ważne.
- No powiedz skarbie .
- Nie. Zjedz.
- Nie, powiedz mi.
- Dopóki nie zjesz to Ci nie powiem.
- Obiecuję, że zjem. Proszę mów.
- Najpierw zjedz. - Za jakie grzechy. Jadłem, ale z trudem. Oni nie widzą jak wyglądam? Przy okazji spotkałem jeszcze pełne zadowolenia spojrzenie Summer. Głupia. Myśli, że boje się Harry'ego. To on powinien się bać mnie. Mercy wróciła do celi, a ja poszedłem do normalnej łazienki.
- Nawet nie próbuj Louis. - Summer. Jęknąłem tylko i spojrzałem na nią.
- Nie mów mi co mam robić. Proszę.
- Wiesz.. w obecnym położeniu to mam takie prawo. Wracaj do celi. - zaraz jej zajebe.
- No chyba mam prawo skorzystać z łazienki tak? Tak. Więc ?
- Doskonale wiem, że chcesz zwymiotować i przyszedłeś tutaj po to, żeby Mercedes nie widziała.
- Boże, może chcę. Muszę. Ty mnie w lustrze nie widzisz.
- Dobrze. Powiem Mercedes. - i już jej nie było. Kurwaaaa. Pobiegłem za nią i złapałem za ramię.
- Nic jej nie powiesz - syknąłem wściekły. - Mieszasz się w coś co cię nie dotyczy. Ja nie jem nie ty.
- Wiem, że jesteś chory, ale tylko się pogrążasz ! Musisz jeść !
- Nie bo jestem gruby!
- Jesteś głupi.
- To przy okazji.
- Tylko stąd wyjdziesz, a Twoja matka już Cie weźmie pod opiekę. Załatwię Ci to.
- Żebym ja ci czegoś nie załatwił Summer.
- Czy Ty próbujesz grozić mojej żonie ? - Styles. Pocałował ją w policzek i zmierzył mnie wzrokiem.
- Od razu niech tu cały gang zleci. Jasne. Pilnuj jej żeby gdzieś NIE POTRZEBNIE nie polazła.
- Louis chciał zwymiotować kolację. - powiedziała i pokazała mi język. Gówniara jedna.
- Summer - warknąłem. Dobra pierdol się jeszcze sobie poradzę. Muszę.
- Czemu to robisz ? Wiesz jak się o Ciebie martwimy.
- No przecież jem.
- A potem wymiotujesz.
- I nadal źle wyglądam.
- Zacznij jeść. Pójdziemy na siłownię, zrobisz rzeźbę. Pomogę Ci.
- Ty mi się na oczy dzisiaj nie pokazuj. - powiedziałem do Sunny i poszedłem do celi.
- Spoko ! Wpadnę jutro ! Paaa Loooouii ! - teraz to robi wszystko, żeby mnie wkurwić.
- JESZCZE KURWA SŁOWO!
- Debil ! - Gdyby nie Harry to nie wiem. Poszła za mną do celi i zamknęła mnie tam.
- Miłej nocy Boo Bear...- nic mnie tak nie wkurwia jak ta głupia ksywa.
- Spierdalaj.
- Nie tym tonem Tomlinson. - odeszła. Wreszcie. Jaki spokój. Jak wspaniale. Przysięgam, że jak stąd wyjdę to jej skopię dupę i nawet Styles jej nie uratuje.
- Co jest małe i wkurwiające? Summer- warknąłem i rzuciłem sięna łóżko. Spać ludzie! Chcę spać. O..zasnąłem. Już dawno nie spało mi się tak dobrze. Rano przed śniadaniem poszliśmy z Mercedes do dyrektorki. Summer nas prowadziła. Zastanawiałem się czy jak spadnie że schodów to przeżyje. Można by sprawdzić.
- Summer gdzie Harry ?! - nie odpowiedziała mi. Menda. Pociągnąłem ją za włosy. Uderzyła mnie mocno w twarz co trochę mnie zaskoczyło. Złapałem się za policzek i spojrzałem na nią ze złością.
- Menda. - warknąłem cicho.
- Ręce przy sobie Louis. - Znów ją pociągnąłem za włosy tylko tym razem nie dałem jej nic zrobić.
- Puść mnie bo załatwię Ci izolatkę. - warknęła na mnie.
- Żebym ja ci szpitala nie załatwił.
- Dawaj. Załatw mi. Może będzie mi lepiej. - wykręciła się jakoś i otworzyła przed nami drzwi do gabinetu.
- Na pewno lepiej niż przy Harrym- dokuczałem jej. Wszedłem z Mercy do środka.
- Siadać ! - dyrektorka chyba nie jest w humorze.. Usiedliśmy, a Mercedes była widocznie przerażona.
- No dobra. O co chodzi?
- Wasi prawnicy oboje tego samego dnia, w tym samym czasie złożyli apelacje do wyroku i mają dowody, które mają Was uniewinnić. Co wy kombinujecie ?!
- Nic? - a ja o tym nie wiedziałem. Styles kocham cię normalnie.
- Panie Tomlinson był pan policjantem. To dziwne.
- Panie Tomlinson był pan policjantem. To dziwne.
- Ale ja naprawdę nic o tym nie wiem.
- A ty Mercedes ?
- Nie wiem nic..
- Nie wiem nic..
- Naprawdę nic nie wiemy. - objąłem dziewczynę.
- Dowiem się co robicie ! - wygoniła nas gestem ręki.
- Jasne. Ale spięta. - Mercedes spojrzała na Summer i onieśmielona spuściła głowę.
- W ogóle to cię kocham -pocałowałem ją w usta.
- Jasne. Ale spięta. - Mercedes spojrzała na Summer i onieśmielona spuściła głowę.
- W ogóle to cię kocham -pocałowałem ją w usta.
- Ja Ciebie też. - Summer popchnęła mnie w stronę celi. Panna zaczyna mnie wkurwiać. Wykręciłem jej nadgarstek który złapałem. No nie odpuszczę jej. Popchnąłem ją na barierkę schodów na której się oczywiście zatrzymała. Razem z Mercy wszedłem do celi. Na efekty tego co zrobiłem nie musiałem długo czekać. Rozwścieczony Harry wparował do celi Mercedes. Rzucił dziewczynę w kąt, a mnie uderzył z pięści w twarz.
- Traktujesz tak Summer ?! Świetnie. Zobaczymy kiedy uda Ci się stąd wyjść bo ja Ci już pomagał nie będę!
- Posłuchaj - złapałem jego ramiona i docisnąłem do ściany. - Sam mnie w to wpakowałeś a ja nie będę Summer powtarzał że ma rączki przy sobie trzymać. Nic się jej nie stało .
- A nie wpadłeś na to, że zachowywała się tak bo w pobliżu byli inni strażnicy i nie chciała wzbudzać podejrzeń ? Jesteś aż taki głupi ?!
- Nic jej nie jest! Wyobraź sobie że ja też udawać muszę. Całować jej po rękach nie mogę
- Z tego też powodu szarpiesz ją za włosy ? Rzucasz nią po barierkach ? Świetna zabawa Louis. Ona mogła spać z tych schodów !
- Nie mogła. - puściłem go i podałem rękę Mercy. Upewniłem się że nic jej nie jest- Nie chcę zabić twojej Summer.
- Staram Ci się pomóc więc lepiej będzie dla Ciebie jeżeli okażesz Summer szacunek bo to ona natrudziła się z nowym planem. Jeżeli nie chcesz żeby ona - wskazał palcem na Mercedes - ucierpiała to dobrze Ci radzę uspokój się i nie zapominaj o tym, że nie jesteśmy jak inni strażnicy. - wyszedł z celi.
Pierwsza <3
OdpowiedzUsuńJak zawsze po prostu nie mam słów. To jest po prostu takie FANTASTYCZNE !!!
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń~D.
Neeext !! Super !! Ale Sammer mnie ekurwia !! Ale genialny !! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńjrggitagg cuuuuudo <333
OdpowiedzUsuńNext szybciutko :*
OdpowiedzUsuńsuper super super super! niech juz w konczu wyjda noo <3
OdpowiedzUsuńczekam na nextt ;)
Extra! Czekam na next!!!
OdpowiedzUsuńKocham Hazzę, ale jakoś tak on i Summer mnie wkurwiają. Są mniej sprawiedliwi niż moja babka od polaka.
Lou to w tym rozdziale straszny cham!
OdpowiedzUsuńAj kocham..;**
OdpowiedzUsuńZAJEBISTYYY <333 Czekam na nexta <33 *.*
OdpowiedzUsuńKocham <3 :-*
OdpowiedzUsuń<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu Harry się wkurwił !
OdpowiedzUsuńTe sytuacje pomiędzy Summer ,a Louisem są pojebane.
Te sytuacje są baaardzoo pojebane, chore i bez sensu
UsuńCudo czekam na nastepny :D
OdpowiedzUsuńboże zajebisty! <3
OdpowiedzUsuńO ciulu O.O nn <3
OdpowiedzUsuńsupeer rozdzial jezuuu!-olimpai
OdpowiedzUsuńMamo KOCHAM <3 !
OdpowiedzUsuńoj świetny to zamalo powiedziane kocham to czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńM Horanson przepraszam, ale mogę wiedzieć jak masz na imię ? prooszę
OdpowiedzUsuńi baardzo chciałabym wiedzieć ile masz lat. jeśli chcesz poznać powód, napisz ((:
~ P.
Świetny <3
OdpowiedzUsuńZapraszamy do mnie:
http://shannon-devil-1d.blogspot.com
czy on przed chwilą groził Mercedes???? osz ty Harry!!! nie wolno! mam nadzieję że wszystko pójdzie dobrze z tą ucieczką..czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D jesteś kochana <3
Mrs.Horan
O kurwa . Podoba mi się ! /M.
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział. Ciekawe czy Harremu i całemu gangowi wydostać Louisa i Mercedes z więzienia? Czekam na kolejny rozdział, oby był jak najszybciej. Do następnego;)
OdpowiedzUsuńDalej <3
OdpowiedzUsuńCUDNY!! Czekam nn! <3 :*
OdpowiedzUsuńSuperowy, ale Summer i Hazz trochę mnie wkurzyli ;/
OdpowiedzUsuńNie wiem co mam napisać.. to jest cudowne no ! ♥
OdpowiedzUsuńHarry ma racje Lou był okropny dla Summer :( Świetny rozdział ale to normalne :D
OdpowiedzUsuńGenialne.
OdpowiedzUsuńAle Lou naprawdę był okrutny dla Summer, ona próbuje mu pomóc a on takie rzeczy odwala!
Czekam na nn :*
Buziaki:*
A.
Geniaaaalaneeee <33
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na nn :*
awww <3
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńMega ♥♥
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń